W centrum Tokio, w otoczeniu zwartej zabudowy i miejskiego zgiełku, znajduje się przedszkole, które łamie niemal wszystkie utarte schematy projektowania przestrzeni edukacyjnej. Nie ma tu korytarzy, zamykanych sal ani klasycznych drzwi. Nie ma też wyraźnych granic między wnętrzem a zewnętrzem – dzieci uczą się i bawią w przestrzeni, która cały czas oddycha, zmienia się i zaprasza do ruchu.
Ale to, co najważniejsze, znajduje się w samym środku budynku: stara zelkova, drzewo, wokół którego zaprojektowano cały układ przedszkola. To nie element dekoracyjny, lecz rzeczywiste centrum życia – fizyczne, symboliczne, społeczne. Architekci Takaharu i Yui Tezuka nie tylko zachowali istniejące drzewo, ale uczynili je osią całej koncepcji przestrzennej i pedagogicznej.
Ten wpis to opowieść o Kindergarten Around a Tree – projekcie, który udowadnia, że dobra przestrzeń dla dziecka nie musi być skomplikowana. Wystarczy otwartość, zaufanie i odrobina uważności. Bo czasem wszystko, czego potrzeba, to jedno drzewo – i architektura, która nie staje mu na drodze.

1. Szkoła inna niż wszystkie
Dach przedszkola w Tokio ma kształt pierścienia i lekko ugina się pod stopami dzieci. W słoneczny dzień biegają po nim w kółko – jedno, drugie, setne okrążenie – czasem w grupie, czasem samotnie. Nie ma barier ani ogrodzeń, nie ma zamkniętych drzwi. W środku budynku rośnie drzewo – stara zelkova, której konary sięgają powyżej konstrukcji i rzucają cień na centralne patio.
To nie scena z eksperymentalnego filmu ani instalacji artystycznej. To Kindergarten Around a Tree, jedno z najciekawszych przedszkoli na świecie. Miejsce, które od 2007 roku działa każdego dnia jak zwykła szkoła – a jednak dla wielu architektów, edukatorów i badaczy jest punktem odniesienia, przykładem innego myślenia o przestrzeni edukacyjnej.
Na pierwszy rzut oka wszystko tu wydaje się proste: drewno, światło, otwarta przestrzeń. Ale wystarczy kilka minut obserwacji, by zrozumieć, że to świadomie zaprojektowany mikrokosmos, w którym architektura nie tylko służy dzieciom – ona uczy razem z nimi.
W świecie, w którym coraz więcej szkół przypomina zamknięte instytucje, a place zabaw są zestandaryzowane do granic bezpieczeństwa, ta przestrzeń działa na innych zasadach. Zamiast chronić dzieci przed rzeczywistością, uczy je doświadczać ją od środka – z poziomu liści, gałęzi, dachu i ziemi.
To historia o architekturze, która nie zamyka, ale otwiera.
O projekcie, w którym nie usunięto drzewa, by postawić budynek – ale postawiono budynek wokół drzewa.

2. Kim są twórcy?
Za tym niezwykłym przedszkolem stoją Takaharu i Yui Tezuka, duet architektów z Tokio, którzy wspólnie prowadzą pracownię Tezuka Architects. Ich projekty są znane z lekkości, prostoty i… głębokiego zrozumienia życia codziennego. Nie interesuje ich forma dla formy. Interesuje ich człowiek – a jeszcze bardziej dziecko.
W jednym z wywiadów Takaharu Tezuka wspomina, że wszystko zaczęło się od pytania: „Dlaczego dzieci siedzą tak długo w zamknięciu?”. Obserwując szkoły i przedszkola, zauważył, że są projektowane z myślą o dorosłych – o kontroli, porządku, ciszy. Tymczasem dzieci potrzebują ruchu, bodźców, kontaktu ze światem. Potrzebują… drzewa. I nie metaforycznego – prawdziwego.
Kiedy właściciele przedszkola w Tachikawie poprosili ich o nowy budynek, mieli jedną prośbę: żeby nie przypominał typowej szkoły. Zamiast klasycznych sal, chcieli przestrzeni otwartej. Zamiast placu zabaw z plastiku – miejsca do odkrywania. Zamiast sali gimnastycznej – swobody. I jeszcze jedno: na środku działki rosła stara zelkova. Czy można ją zostawić?
Tezuka nie tylko ją zostawił. Uczynił z niej centrum świata dziecka.
Dla tej pracowni to nie pierwszy raz. Ich wcześniejsze projekty – domy jednorodzinne, ośrodki opieki, kościoły – zawsze próbują przekroczyć granicę między wnętrzem a zewnętrzem. Ale w przypadku Kindergarten Around a Tree poszli krok dalej: stworzono przestrzeń, która nie dzieli życia na „w środku” i „na zewnątrz”, tylko pozwala tym światom się przenikać.
Nie chodziło o spektakularną architekturę. Chodziło o dziecko, które rano przybiega do swojego drzewa.

3. Jak wygląda to przedszkole?
Gdy patrzy się na plan Kindergarten Around a Tree, nie sposób nie zauważyć: wszystko tu jest okrągłe. Budynek tworzy pierścień – zamknięty w formie, ale całkowicie otwarty w działaniu. Z zewnątrz może przypominać pawilon albo minimalistyczną altanę. Ale jego rzeczywista funkcja ujawnia się dopiero z bliska – kiedy wejdzie się na dach, zerknie do środka, posłucha odgłosów.
W samym środku – drzewo. Stara zelkova, której pień przechodzi przez dach, a konary dają cień nad placem zabaw. Zamiast „wyciąć przeszkodę”, architekci otoczyli ją budynkiem – jakby rysując kredą wokół.
Wnętrze? To nie sale lekcyjne w klasycznym rozumieniu. Przestrzeń wewnątrz pierścienia jest płynna – podzielona tylko lekkimi ściankami, które nie sięgają sufitu. Wszystko tu oddycha. Nie ma typowych klas, nie ma korytarzy. Dzieci swobodnie przemieszczają się po budynku, wybierając miejsce, aktywność, kierunek.
Ściany są przeszklone, przesuwane, otwierane na oścież, dzięki czemu pogoda decyduje, czy zajęcia odbędą się „w sali”, czy „na dworze” – choć granica między tymi pojęciami szybko się zaciera.
Ale prawdziwym bohaterem tej architektury jest dach. W pełni użytkowy, delikatnie pochylony, przystosowany do dziecięcej stopy. To tam rozgrywa się duża część codzienności: bieganie, patrzenie z góry, chwile samotności albo grupowego śmiechu. Dzieci każdego dnia pokonują na nim średnio kilka kilometrów – nie jako ćwiczenie, ale jako naturalny rytm przedszkolnego życia.
Nie ma tu wygłuszeń, automatyki, wyciszających kolorów. Są naturalne materiały: drewno, szkło, miękka ziemia pod stopami. Zamiast technologii – proste środki architektoniczne, które tworzą środowisko przyjazne, otwarte, uczciwe.
To przedszkole jest jak rozszerzenie dziecięcej wyobraźni. Działa według reguł, które dzieci rozumieją intuicyjnie: ruch, otwartość, kontakt, rytm. I co ważne – tu naprawdę nie chodzi o estetykę. Chodzi o to, by dzieci czuły się sobą, nie dostosowywały do przestrzeni – ale by przestrzeń reagowała na nie.

5. Życie wewnątrz: codzienność bez barier
W Kindergarten Around a Tree nie ma dzwonków, które każą zmieniać sale. Nie ma drzwi do klas, które trzeba cicho zamknąć. Nie ma korytarzy, po których wolno tylko chodzić. Tu dziecko biega, wspina się, obserwuje, decyduje. I to nie dlatego, że nauczyciele przymykają oko – ale dlatego, że przestrzeń na to pozwala. A nawet zachęca.
Otwartość tego przedszkola nie jest eksperymentem – to świadomie zaprojektowany rytm dnia, w którym dzieci mają poczucie sprawczości. Mogą samodzielnie wybierać, gdzie chcą przebywać, jak się poruszać, z kim się bawić. Jeśli potrzebują pobyć same – znajduje się miejsce w cieniu drzewa lub w kącie okręgu. Jeśli mają nadmiar energii – biegną na dach, gdzie mogą robić kolejne „kółko”.
Dzięki temu dzieci uczą się regulować emocje przez ruch, przestrzeń i relację, nie przez nakazy.
Brak zamkniętych sal nie oznacza chaosu. Wręcz przeciwnie – dzieci w tym środowisku szybciej uczą się współodpowiedzialności. Widzą i słyszą siebie nawzajem. Obserwują dorosłych, uczą się przez naśladowanie, a nie przez system nagród i kar.
Tu zaufanie jest wpisane w układ przestrzenny. Architekci nie „przewidzieli ryzyk” – oni zrozumieli, że dziecko w przyjaznym środowisku reaguje odpowiedzialnie, gdy czuje, że mu się ufa. To zupełnie inne podejście niż w systemie, gdzie najpierw stawia się barierki, a potem sprawdza, czy są skuteczne.
To również miejsce, gdzie ciało dziecka nie musi się dostosowywać do mebla, sali czy grafiku. Może być w ruchu, w rytmie własnego oddechu – zupełnie jakby architektura nie była statyczną scenografią, ale żywym towarzyszem dnia.

6. Przedszkole jako społeczność
Choć Kindergarten Around a Tree często opisywane jest jako „przedszkole dla dzieci”, równie dobrze można powiedzieć, że to przestrzeń zaprojektowana dla wspólnoty – dzieci, nauczycieli, rodziców i gości. Przedszkole nie działa jak instytucja zamknięta, ale jak żywy organizm, który oddycha razem ze swoim otoczeniem.
Brak korytarzy i zamkniętych drzwi to nie tylko decyzja przestrzenna – to forma relacyjna. Tu trudno się ukryć, ale też trudno być niezauważonym. Każdy widzi innych, reaguje na ich obecność. To edukacja przez współobecność – dzieci nie są odizolowane od siebie nawzajem ani od dorosłych. Słyszą, co dzieje się wokół, uczą się reagować, czekać, rozumieć.
Wielu nauczycieli pracujących w tym przedszkolu podkreśla, że relacja z dziećmi zmienia się dzięki przestrzeni. Nie trzeba pilnować i kontrolować – wystarczy być blisko. Architektura nie rozdziela, nie daje poczucia dystansu, nie tworzy „gabinetów władzy”. Jest jak scena wspólnej gry – elastyczna, otwarta, dostępna.
Podobnie jest z rodzicami. Przedszkole nie jest dla nich „punktem odbioru dziecka”, lecz miejscem spotkań, rozmów, współtworzenia rytuałów. To społeczność, która korzysta z przestrzeni jak z ogrodu – nie tylko rano i po południu, ale często także w weekendy czy przy okazji wydarzeń.
Warto zauważyć, że taka forma przedszkola buduje kulturę opartą na zaufaniu i współodpowiedzialności. Każdy element przestrzeni – od braku zamków w drzwiach po dostępność dachu – zakłada, że użytkownicy będą z niej korzystać świadomie i z troską.
To wbrew intuicji wielu systemów edukacyjnych. Ale Kindergarten Around a Tree udowadnia, że gdy dzieci czują się częścią wspólnoty, same zaczynają o nią dbać.

7. Szkoła jako mikromiasto
Patrząc z lotu ptaka, Kindergarten Around a Tree to niewielki budynek zanurzony w gęstej miejskiej tkance Tachikawy – dzielnicy leżącej na obrzeżach Tokio. Wokół: bloki mieszkalne, drogi, biura, szkoły. Wszystko uporządkowane, zwarte, funkcjonalne. Na tym tle przedszkole Tezuków wydaje się anomalne – miękkie, organiczne, niepasujące. I właśnie dlatego potrzebne.
Ten budynek działa jak punkt przecięcia dwóch światów: sztywnego rytmu miasta i nieprzewidywalnego rytmu dziecka. Nie odcina się od otoczenia murem ani bramą – przeciwnie: zaprasza do środka, emanuje otwartością. Jeśli akurat przechodzisz obok, słyszysz dziecięcy śmiech z dachu. Widać liście drzewa wystające ponad dach, czasem widać dzieci wspinające się po rampach. To przestrzeń, która nie ukrywa życia – pokazuje je.
Można powiedzieć, że to mikromiasto w pigułce:
– ma centralny plac (pod drzewem),
– system komunikacji (wewnętrzne ścieżki, dach jako „ruchome piętro”),
– przestrzenie wspólne i intymne,
– otwarte granice i płynne strefy funkcji.
Architektura nie aspiruje do roli pomnika – działa jak społeczna infrastruktura. Zaspokaja potrzeby nie tylko dzieci, ale też miasta, które zyskuje dzięki niej punkt wspólny, miejsce równowagi.
Co więcej, w warunkach zatłoczonego Tokio, gdzie przestrzeń publiczna jest cenna jak złoto, dach przedszkola pełni funkcję zielonego tarasu, który wprowadza naturę tam, gdzie zieleń jest reglamentowana. To kieszonkowy park, tylko że zaprojektowany z myślą o małych użytkownikach.
Ta szkoła pokazuje, że nawet najmniejszy budynek może pełnić rolę urbanistyczną – o ile jego projekt wynika z relacji, a nie tylko z funkcji. W tym sensie Kindergarten Around a Tree to nie tylko architektura dla dzieci. To fragment miasta, który przypomina, że dobra przestrzeń zaczyna się od uważności – na człowieka, na drzewo, na kontekst.

8. Co mówi się o tym projekcie?
Kiedy Kindergarten Around a Tree ukończono w 2007 roku, projekt nie wzbudził globalnej sensacji. Był po prostu… dobrze działającym przedszkolem. Ale z biegiem lat zaczął żyć drugim życiem – jako symbol zmiany paradygmatu w myśleniu o architekturze edukacyjnej.
Architekci, pedagodzy i badacze przestrzeni coraz częściej przywołują go jako modelowy przykład przestrzeni, która odpowiada na potrzeby użytkowników nie przez zaawansowane technologie, ale przez prostą, mądrą formę.
W 2014 roku Takaharu Tezuka opowiedział o projekcie podczas wystąpienia TED Talk pt. „The Best Kindergarten You’ve Ever Seen”. Film obejrzało ponad milion osób. Z entuzjazmem zareagowali nie tylko architekci, ale również nauczyciele, psycholodzy, aktywiści – wszyscy ci, którzy szukają alternatywy dla edukacji zamkniętej w standardowych ramach.
Projekt zdobył m.in. Design for Asia Grand Award, a także Global Award for Sustainable Architecture (UNESCO). Wystawiany był w Japonii, Europie i USA. Pojawia się w podręcznikach, analizach naukowych, rankingach najważniejszych budynków edukacyjnych XXI wieku.
Ale może najciekawsze jest to, że jego wpływ nie kończy się na nagrodach. W wielu miejscach – od Niemiec, przez Indie, po Nową Zelandię – powstają przedszkola i szkoły inspirowane rozwiązaniami Tezuków: otwartymi planami, centralnym dziedzińcem, użytkowym dachem, przestrzenią bez podziałów.
To, co kiedyś mogło wydawać się ekstrawagancją, dziś staje się inspiracją do nowego standardu.
Nie dlatego, że wygląda efektownie. Ale dlatego, że działa – społecznie, przestrzennie, emocjonalnie.

9. Zakończenie: wokół drzewa wszystko się układa
Kindergarten Around a Tree nie powstało po to, żeby zadziwiać świat. Powstało po to, żeby dzieci mogły codziennie biegać, śmiać się, uczyć i rosnąć – w przestrzeni, która nie przeszkadza, tylko towarzyszy.
W czasach, gdy złożoność często myli się z nowoczesnością, ten projekt przypomina, że czasem najlepsze rozwiązania są najprostsze: zostawić drzewo. Otworzyć dach. Posłuchać, co dzieci robią, zanim zacznie się im mówić, jak mają się zachowywać.
To nie jest architektura przyszłości. To architektura uważności.
I może właśnie dlatego ten budynek – niewielki, bezpretensjonalny, wpisany w rytm zwykłego dnia – zostaje w pamięci na długo. Bo przypomina, że szkoła nie musi być zamkniętym pudełkiem. Może być otwartym kręgiem – wokół drzewa, wokół człowieka, wokół zaufania.
Źródła i materiały uzupełniające
Tezuka Architects – oficjalna strona pracowni: